Ta strona korzysta z plików cookie, abyśmy mogli zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o plikach cookie są przechowywane w Twojej przeglądarce i wykonują takie funkcje, jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje strony internetowej są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.
Zapraszamy do przeczytania rozmowy, jaka ukazała się w 76. numerze miesięcznika „Moje Giżycko” i dotyczyła sytuacji na mazurskim rynku nieruchomości.
Redakcja: Wielu mieszkańców Giżycka i okolic niemal codziennie zadaje nam to samo pytanie: Jak wygląda obecnie sytuacja na rynku nieruchomości?
Cezary Pstrak: Odpowiedź jest złożona i wielowątkowa. Od blisko roku jesteśmy w fazie zastoju. Można ten stan rynku nazwać „stagnacją”. Nieruchomości przestały być zbywane a jednocześnie. Ich ceny przestały rosnąć. Natomiast, mimo oczekiwań strony kupującej, ceny nieruchomości nie idą znacząco w dół. Ma na to przede wszystkim wpływ fakt, iż w Polsce jest wysoka inflacja. Najpierw zjawisko ukrytej inflacji było jednym z motorów napędowych wzrostu popytu na nieruchomości (lokowanie kapitału w nieruchomości jako ucieczka przed utrata wartości pieniądza), a teraz stało się przeszkodą, barierą do ich zbycia. Klienci kupujący wyczekują i oczekują na spadek cen, natomiast klienci sprzedający nie chcą zejść z ceny zasłaniając się wzrostem inflacji i utratą wartości pieniądza w czasie. Problem inflacji pojawił się w roku 2021. W szczególności przybrał na sile w 2022 roku i trwa do dziś. Inflacja przekraczająca 10 % stała się realnym problemem i zaczęło ją dostrzegać coraz więcej Polaków. Dzisiaj inflacja rok do roku, która wynosi 14,4 % jest samym w sobie problemem, która blokuje obrót nieruchomościami.
Na cały rynek nieruchomości złożyły się jeszcze dwa kolejne elementy tj. pandemia oraz wojna w Ukrainie. Pandemia covid, której wybuchała w roku 2020 stała się swoistym motorem napędowym do nabywania nieruchomości. Ludzie zaczęli postrzegać problem przebywania w zamkniętych osiedlach, skupiskach ludzi. Klienci zaczęli poszukiwać nieruchomości wyizolowanych i własnego kawałka ziemi, tak żeby móc się w podobnych sytuacjach skryć, trochę się uniezależnić od pewnych zjawisk tzw. lockdownu. Często towarzyszyła temu chęć pracy zdalnej w warunkach komfortu. To był jeden z elementów który wpłynął bardzo dynamicznie na rynek nieruchomości i po okresie zastoju który trwał około 2 miesięcy, rynek zaczął lawinowo się rozpędzać, aż uzyskał swój szczyt który przypadał na okres listopad i grudzień roku 2021, a następnie styczeń, luty roku 2022 r, aż do wybuchu wojny w Ukrainie. Z kolei wojna w Ukrainie, która wybuchła blisko rok temu zatrzymała inwestycje i zahamowała w Polakach chęć nabywania nieruchomości na Mazurach, które znajdują się przecież w strefie przygranicznej, blisko obwodu Kaliningradzkiego. Również region leży w sąsiedztwie z Białorusią, której losy polityczne nie są do końca znane i określone.
A jakie są prognozy na najbliższe miesiące?
Cezary Pstrak: Przewiduję dalszy zastój, lub spowolnienie w zakresie zbywania i nabywania nieruchomości. Upłynie prawdopodobnie kolejny rok zanim rynek się ustabilizuje i będzie on harmonijny i zacznie powoli rosnąć w górę.
Czy zima jest dobrym okresem do zbywania lub do zakupu nieruchomości:
Cezary Pstrak: Zima, która aktualnie trwa to tradycyjnie okres przestoju w nieruchomościach. W dużym stopniu nieruchomość na Mazurach nabywają ludzie z zewnątrz, a zima nie sprzyja wycieczkom. Jest krótki dzień, często niesprzyjająca jest pogoda. Wiele nieruchomości ma swoje walory wtedy kiedy jest zielono i ciepło. Zimą Mazury wydają się być pesymistyczne, smutne i trudno dostępne. Dlatego rynek Mazurski był zawsze rynkiem sezonowym. Wtedy kiedy jest ciepło zaczynają się ludzie na nim zjawiać, odwiedzają Mazury i chętniej sięgają do biur nieruchomości, aby kupić jakąś nieruchomość, która może stać się jej drugim domem, bądź dobrą lokatą kapitału.
Jakich nieruchomości szukają obecnie klienci?
Cezary Pstrak: Kupujący nadal szukają atrakcyjnych i wyjątkowych nieruchomości na Mazurach. Każdy by chciał mieć działkę z linią brzegową jeziora i to najlepiej na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich, a to już jest dawno trudno dostępne i dość drogie, nawet dla zamożnego klienta. Najmniejszy popyt, chyba cały czas jest na nieruchomości stricto komercyjne, jak hale, magazyny położone w mało atrakcyjnych lokalizacjach.
A czego na rynku szukają najczęściej Giżycczanie?
Cezary Pstrak: W mojej ocenie, poprzez ponad 20 – letnie doświadczenie, najczęściej szukają mieszkań. W drugiej kolejności są to domy i działki budowlane, a następnie różne formy lokowania kapitału tj. drobne nieruchomości rolne, działki położone poza miastem. Zresztą Giżycczanie myślą podobnie jak ludzie z większych miast. Chcą mieć mieszkanie na wynajem, chcą posiadać kawałek ziemi, traktując to jako zabezpieczenie na emeryturę. Oczywiście wiąże się to z zasobnością portfela i nie wszystkich Giżycczan stać na takie sposoby powiększenia majątku, ale co do zasady i patrząc na to co Giżycczanie chcieli by posiadać lub co mogliby zrobić posiadając jakąś nadwyżkę finansową to ich preferencje są bardzo zbliżone jak ludzi z większych miast.